Forum 2006/2007 wydział lekarski Strona Główna

Humor
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 2006/2007 wydział lekarski Strona Główna -> Tematy wszystkie
Autor Wiadomość
boski
Profesor
Profesor


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BP

PostWysłany: Wto 21:09, 29 Maj 2007    Temat postu:

Do apteki wchodzi mężczyzna i prosi o możliwość rozmowy z aptekarzem.
Aptekarka w okienku odpowiada:
- Proszę pana, nie zatrudniamy ani jednego mężczyzny. Właścicielką apteki jest moja siostra, a ja też jestem farmaceutką. W czym mogłabym pomóc?
- Mam jednak taką sprawę, że wolałbym porozmawiać z mężczyzną...
- Proszę pana, jestem dyplomowaną farmaceutką i zapewniam pana, że podejdę do sprawy wyjątkowo dyskretnie.
- Rozumiem. Bardzo ciężko mi o tym mówić... Mam wielki kłopot, ponieważ mam permanentną erekcję. Co pani mogłaby mi na to dać?
- Hmm... Proszę poczekać chwilkę, muszę zapytać mojej siostry.
Po kilku minutach farmaceutka wraca i mówi:
- Proszę pana, naradziłyśmy się z siostrą i wszystko, co możemy panu dać, to 1/3 udziałów w aptece, służbowy samochód i 3 tysiące miesięcznej pensji.


Facet trafił do więzienia za drobne malwersacje. Z braku miejsc został przydzielony do celi ze skazanymi na długoletnie wyroki więźniami. Wchodzi, a tam na ośmiu wyrach siedzi jedenastu wytatuowanych, nieogolonych, muskularnych osiłków. Patrzą na siebie, a po chwili ten wyglądający najgroźniej wstaje i mówi:
- Słuchaj koleś, w tej celi obowiązują pewne zasady. Wybieraj: albo cię wszyscy zerżniemy w d... albo wydłubiemy ci jedno oko.
Przerażony facet zaczyna walić w drzwi celi i krzyczeć:
- Strażnik, strażnik! Dlaczego posadziliście mnie z samymi ciotami?
Zabierzcie mnie do normalnych facetów!
Ten najgroźniejszy podchodzi do niego i z gniewnym wyrazem twarzy pyta:
- Dlaczego uważasz nas za cioty?
- A bo jakoś nie widzę wśród was jednookich!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cameh
Stażysta


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:54, 31 Maj 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wojtek
Pomocna dłoń
Pomocna dłoń


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:08, 07 Cze 2007    Temat postu:

http://youtube.com/watch?v=pyaom56bDgw

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wojtek
Pomocna dłoń
Pomocna dłoń


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:29, 10 Cze 2007    Temat postu:

http://youtube.com/watch?v=U7XC-c70VyI Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
boski
Profesor
Profesor


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BP

PostWysłany: Śro 18:21, 13 Cze 2007    Temat postu:

Siedzi sobie facet nad rzeką i łowi ryby. Nagle coś mu się tak zdało, że z daleka słyszy cichutkie "spieeerdaaaalaaaj.....". Chwile sie zastanowił ... nie no wydawalo sie, nie ma co zawracać sobie tym glowy. Siedzi dalej i nagle troszeczke głośniej słyszy "spieerdaalaj...". Trochę się tym już zdenerwował, popatrzył dookola... cisza.... Nic to, łowię dalej - pomyślał... Po kilku chwilach jeszcze wyraźniejsze... "Spierdaaalaj". Zerwał się na równe nogi... ale znów cisza.... Ech, co to człowieka na stare lata spotyka, pomyślał znów siadając i zarzucając wędke... No niestety - po paru chwilach, teraz już głośno i wyraźnie słyszy "spierdalaj". Zerwał się, serce mu wali - już miał uciekać, gdy nagle zobaczył coś dziwnego: płynie kajakiem koleś, ale zamiast wioseł ma w rękach patelnie i nimi odgarnia wodę ... Wędkarza to trochę rozbawiło, więc zagaduje do gościa: - Panie, a nie wygodniej by było wiosłami? - spierdalaj!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
boski
Profesor
Profesor


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BP

PostWysłany: Śro 18:23, 13 Cze 2007    Temat postu:

Idzie niedźwiedź przez las, a na polanie siedzi zajączek. - cześć zając - mówi miś. Cześć misiu - Michał się o Ciebie pytał. Jaki Michał ? No ten ... co Ci palce do dupy wpychał. Niedźwiedź zezłościł się nie na żarty, ale nie chciał zająca bić bo za mały. Cąły wieczór obmyślał ripostę, no i wymyślił. Postanowił, że kiedy spotka zająca, natychmiast powie że pozdrawia go Stachu Broda, a kiedy zając zapyta jaki Stachu Broda, to mu niedźwieć odpowie że ten któremu zając wczoraj robił loda. Na drugi dzień idzie przez las i wypatruje zająca zadowolony z siebie jak jasna cholewa!. Patrzy ... jest. - cześć zając, Stachu broda się o Ciebie pytał. Na to zając: tak, wiem - Michał już mi mówił. Miś: jaki Michał ... ? Smile))

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
boski
Profesor
Profesor


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BP

PostWysłany: Czw 16:17, 14 Cze 2007    Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=Yuxq0QKjr7M

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
boski
Profesor
Profesor


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BP

PostWysłany: Sob 22:57, 16 Cze 2007    Temat postu:

Niemiec Rusek i Polak wylądowali na bezludnej wyspie...... nie mieli co jeść, więc wyjedli całą roślinność na wyspie.... po kilku dniach głodówki wpadli na pomysł, że każdego dnia jeden z nich będzie musiał poświęcić kawałek swojego ciała, aby wszyscy mogli się najeść... pierwszy był Niemiec - uciął sobie nogę - wszyscy się najedli, byli zadowoleni i poszli spać... następny był Rusek, ten z kolei myśli sobie... qrwa kiepsko tak bez nogi - chodzić normalnie nie można... więc postanowił,że obetnie sobie rękę... tak też zrobił, wszyscy się najedli i byli szczęśliwi... wreszcie przyszedł czas na Polaka... ten wyciągnął penisa, a na ten widok Niemiec i Rusek bardzo się ucieszyli i zaczęli krzyczeć.... ooooo polsaka kiełbasa!!! na to Polak ździwiony spojrzał się na obu... uśmiechnął się i powiedział: Jaka tam kiełbasa, dzisiaj po jogurcie i do łóżka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mustafaray
Stażysta


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: d7 squad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:09, 17 Cze 2007    Temat postu:

Podczas kursu na skałkach wspina sie młoda adeptka razem z instruktorem.
Nagle dziewczyna zaczyna szukać reką nerwowo... i mówi:
- Panie instruktorze, nie mam chwytu!
Instruktor uspokaja:
- Poszukaj, sprawdź po prawej. Po chwili dziewcze krzyczy uradowana:
- Mam! Mam szparę, cała ręka wchodzi!
- Ty się kurna nie reklamuj, tylko wspinaj!



W banku blondynka prosi o udzielenie kredytu na wczasy za granicą .
- Czy ma Pani coś w zastaw? - pyta bankier.
- Tak, nowe Porshe - mówi blondynka.
Po sprawdzeniu dokumentów bank udzielił 20 tys.zł kredytu. Po dwóch tygodniach blondynka oddaje dług w banku plus odsetki 500 zł. Oczywiście zadowolony i uśmiechnęty bankier przedstawia propozycję uruchomienia stałego kredytu, na co blondynka mówi:
- Ależ proszę Pana, ja mam pieniądze własne i nie potrzebuję żadnego kredytu .
Zdumiony jegomość zadaje pytanie: - To po co Pani brała 20 tys.kredytu na wczasy???
Na to blondynka: - A gdzie ja miałam na okres dwóch tygodni znaleźć w Warszawie kretyna, który by za pięć stów pilnował Porshe ?




Wykladowcow dzielimy na 5 grup:
1. Pedalow.
2. Superpedalow.
3. Antypedalow.
4. Pedalow-magikow.
5. Pedalow-pirotechnikow.
Dlaczego ?
Wykladowca pedal: "Ja Cie Kowalski wypierdole..."
Wykladowca superpedal mowi: "Ja Was wszystkich wypierdole".
Wykladowca antypedal mowi: "Ja sie Kowalski z Toba pierdolic nie bede!"
Wykladowca pedal-magik mowi: "Ja Cie Kowalski tak wypierdole, ze ty nawet nie zauwazysz kiedy"
Wykladowca pedal-pirotechnik mowi: "Ja Cie Kowalski wypierdole z hukiem".
P.S.
Jest jeszcze Wykladowca pedal-McGyver: "Ja Was Kowalski wypierdole ! w kosmos golymi rekami..." Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Wto 12:58, 19 Cze 2007    Temat postu:

Informatyk kochał się z kobitką, która nagle dostała ataku padaczki.
Złapał, więc za telefon i dzwoni na pogotowie. Przyjmująca zgłoszenie
pyta się:
- Pańskim zdaniem, co się naprawdę stało tej kobiecie?
- Nie wiem, ale tak jakby jej się orgazm ... zawiesił...




Kondutkor do pijaka:-Bilet proszę!
-Nie mam kasy.
-A na wódkę pan mial?
-Kolega ugościł!
-A na podróż to już nie dał?
Na to pijak, wyciąga flaszkę:
-Jak to nie dał???




Przychodzi facet do sklepu z puzzlami i oyta:
-Macie jakies naprawdę bardzo trudne puzzle?
-Mamy. Może być pustynia 500 części?
-Nie, to na 5 minut.Może cos cieższego?
-No a np.ocean, 1500 częsci?
- Nie, 10 minut!
-No to najtrudniejszy zestaw jaki mamay:niebo nocą 1500 częsci.
-Nie macie naprawde nic trudniejszego? Moze byc trojwymiar...
-Niech pan idzie do piekarni, kupi bułkę tartą i poskłada sobie z niej rogalik...
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Wto 19:14, 19 Cze 2007    Temat postu:

Morze Północne, lodowaty wicher duje jak cholewa. Na
pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...


- Sąsiedzie, czemu pańska żona tak w nocy płakała? Czyżby pan się
z nią źle obszedł?
- Wręcz przeciwnie, obszedłem się bez niej!


Rozmowa przed ślubem
On: Hura! Nareszcie! Już się nie mogłem doczekać!
Ona: Możesz ode mnie odejść?
On: Nawet o tym nie myśl!
Ona: Ty mnie kochasz?
On: Oczywiście!
Ona: Będziesz mnie zdradzać?
On: Nie, skąd ci to przyszło do głowy?
Ona: Będziesz mnie szanować?
On: Będę!
Ona: Będziesz mnie bić?
On: W żadnym wypadku!
Ona: Mogę ci ufać?

Po ślubie czytać od dołu do góry.



Wyścigi hartów. Mistrz ze złamaną nogą po treningu siedzi w swoim namiocie. Przychodzi do niego boxer: - mistrzu, czy mogę pobiec za Ciebie??
mistrz: - oszalałeś!!?? przecież boxery nie umieją biegać!!
boxer: - ale mistrzu bardzo Cię proszę, napewno wygram, wszystkie profity z nagród, sesje zdjęciowe, wszystko dla Ciebie, ja chcę tylko pobiec!!
mistrz: - no dobra, i tak nie mam nic do stracenia...
Harty i boxer ustawiły się w boxach, bomaba poszła w górę, strzał!! pobiegły...
Harty wszystkie zaczynają drugie okrążenie, boxer jest w połowie pierwszego! Harty zdublowały go po raz kolejny!! Wszystkie harty już na mecie, boxer ostatkiem sił na krótkich nóżkach z wiszącą śliną dobiega po 15 minutach na metę gdzie czeka na niego mistrz: -dlaczego nie wygrałeś???? co się stało??!!??!!
na to boxer, pełen zdziwienia: nie wiem.......


Pewnego pięknego dnia na 11 piętrze na balkonie po poręczy przechadzał się ślimak. wyszedł na balkon właściciel mieszkania i dał mu pstryczka i ślimak spadł.
mija rok, kolejny rok, cztery lata po siedmiu latach słychać dzwonek do drzwi. Wychodzi właściciel na korytarz a tam nikogo nie ma , patrzy a na dzwonku siedzi ślimak
<<< E Qurwa gościu co to miało znaczyć przed chwilą......


Wraca dresiarz z Paryża i opowiada swojej żonie, co tam widział:
- Wiesz, Zocha, idę, patrzę, a tu wielki plac! Patrzę na lewo...
ochujeć
można! Patrzę przed siebie... O rzesz K**** mać! Patrzę na prawo... O
ja
cię pierdolę...
Zocha zaczyna płakać... Dres pyta:
- Zocha, co Ci sie stało?
Ta odpowiada:
- O Boże, jak tam musi być pięknie.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Śro 3:12, 20 Cze 2007    Temat postu:

Przychodzi Króliczek do Misia:
- Misiu, Misiu pójdziesz ze mną na impreze?
- Nie Króliczku! Nawalisz się, będziesz mnie wyzywał i bił jak zawsze!
- Misiu, Misiu obiecuje, że jak się nawale nie będe Cię ani bił, ani wyklinał.
Miś po pewnym czasie dał się namówić na wyjście na impreze.
Rano budzi się Króliczek cały poobijany, posiniaczony, zakrwiawiony. Budzi Misia i pyta co się stało.
Miś na to:
- Nawaliłeś się, przeżyje, biłeś mnie, przeżyje, wyklinałeś mnie, przeżyje. Ale K**** nie wytrzymałem jak nasrałeś na środek łóżka, wsadziłeś w to trzy kredki i powiedziałeś, że jeżyk zostaje na noc:)

Zajebiste:)
Powrót do góry
boski
Profesor
Profesor


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BP

PostWysłany: Śro 20:26, 20 Cze 2007    Temat postu:

Jakie sa rodzaje kobiet
1 Rusałki-ten mnie rusał, tamten rusał
2 Damy-temu damy , tamtemu damy
3 Kotki-ten mnie miał , tamten miał
4 Złote rybki-rypia sie jak złoto
5 Słomiane- rżna sie jak sieczka
6 Pobożne-najchetniej leżą krzyżem
7 Dziecinne- co do rączki to do buzi
8 Chemiczne-rozkładaja sie w temp. pokojowj
9 Partyjne-przyjmują wszystkich członkw
10 Domatorki-byle komu ,aby w domu
\


Nadszedł dzień bitwya w obozie Jagiełły wszyscy skacowani.Przyjeżdza dwoch niemcow i mowią - książe popatrz ile tu rycerstwa szkoda żeby to wszystko sie zmarnowało więc mistrz krzyzacki proponuje pojedynek. Jagiełło sobie mysli pojedynek dobra sprawa ale mnie tak dyśka nawala że nie dam rady. Wiec sie pyta -a moge kogoś postawić za siebie -ależ naturalnie.Książe pobiegł szybko do obozu i szuka kogos kto mugłby sie czaskać z niemcem.Nikogo nie znalazł wychodzi taki zmarnowany patrzy a tam dziadek siedzi podbiega do niego i mwi - dziadek piłeś coś -nie panie - to wstawaj bedziesz sie pojedynkował. Nadszedł czas pojedynku po stronie polskiej stoi dziadek z mieczem (ledwo stoi ledwo miecz trzyma)a po stronie niemieckiej taki jeba** chart na koniu i zaczyna napierda*** na dziadka.Polakom śie troche zal dziadka zrobiło i mowia -w nogi dziadek w nogi. W tym samym momecie dzoszło do starcia az kurz sie wzniusł.Po 5min opada wszyscy patrza a tam koń bez nug i jeźdźiec bez nug, a dziadek -masz h*** szczescie że krzyczeli w nogi bo tak to bym cie zaje***


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
boski
Profesor
Profesor


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BP

PostWysłany: Śro 20:28, 20 Cze 2007    Temat postu:

Chłop miał 200 kur i ani jednego koguta. Poszedł do sąsiada, kupić tak ze trzy na początek. A sąsiad na to: - Ale po co trzy? Słuchaj stary - ja ci sprzedam Kazia. Kazio to jest taki kogut, że ci te wszystkie 200 kur spoko obsłuży. OK, po trzeciej wódce dobili targu, chłop wrócił z Kaziem do gospodarstwa, wypuścił go z klatki i mówi: - Słuchaj Kaziu - to jest teraz twoje gospodarstwo, 200 kur na ciebie czeka, wyluzuj się, jesteś tu jedynym kogutem, nie ma co się spieszyć, tylko mi się nie zmarnuj - kupę kasy za ciebie dałem. Ledwo skończył mówić, SRU! Kaziu wpadł do kurnika. Przeleciał wszystkie kury kilka razy, tylko pierze leciało. SRU! Poleciał do budynku obok gdzie były kaczki - to samo. Chłop krzyczy, próbuje go hamować. Ale gdzie tam! SRU! Poszedł Kazio za stadem gęsi i zniknął w oddali. Rano chłop wstaje, patrzy - leży Kaziu na podwórku, kompletna padlina. Nad nim krążą sępy. Podbiega i krzyczy: - A widzisz Kaziu, mówiłem Ci, daj spokój, tyle kasy w błoto... A kaziu otwiera jedno oko i syczy przez zaciśnięty dziób: - Cśśś, spierdalaj, bo mi sępy płoszysz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
boski
Profesor
Profesor


Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: BP

PostWysłany: Śro 20:30, 20 Cze 2007    Temat postu:

W okolicy zamku grasował smok. Król miał trzech synów-rycerzy (co oczywiste) i w końcu postanowił wysłąć najstarszego, najbardziej wprawionego w wojennym rzemiośle, by zlikwidował smoka. Książę poszedł. Po dodze spotkał mrówki, rozkopał im mrowisko, spotkał ptaka, który wypadł z gniazda, olał go. W końcu doszedł do pieczary smoka, gustowanie zakończonej drzwiami. Zapukał. Smok otwarł i go spalił. Król wysłał więc drugiego, średniego co do wielku syna, średnio wprawionego w wojennym rzemiośle, by zlikwidował smoka. Książę poszedł. Po dodze spotkał mrówki, rozkopał im mrowisko, spotkał ptaka, który wypadł z gniazda, olał go. W końcu doszedł do pieczary smoka. Zapukał. Smok otwarł i go spalił. Zdziwił się i zasmucił na taki obrót spraw stary król, toteż w akcie desperacji wysłał najmłodszego syna, słabo zaprawionego w sztuce wojennej. Książę wyruszył. Po drodze spotkał mrówki, których mrowisko było rozkopane przez jego braci. Pomógł im wstać na nogi, zażegnać kryzys, usypać mrowisko. W końcu wszystko było cacy. Królowa mrówek powiedziała: -Dziękujemy Ci szlachetny panie! Od tej chwili gwizdnij tylko, a wnet przybędziemy na Twoje posługi. Książę uśmiechnął się i poszed dalej. Po pewnym czasie spotkał ptaka, który wypadł z gniazda. Pomógł mu więc dostać się z powrotem do gniazda, opatrzył złamane skrzydło, przez które to ptaszyna nie mogła się dostać z powrotem na drzewo. -Dziękję Ci szlachetny mężu - powiedział ptak. - Od tej chwili gwizdnij tylko, a wnet ja i wszyscy moi krewniacy przylecimy i będziemy na Twoje posługi. Książę uśmiechnął się i poszedł dalej. W końcu doszedł do pieczary smoka. Zapukał. Smok otwarł i go spalił.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum 2006/2007 wydział lekarski Strona Główna -> Tematy wszystkie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 7 z 14

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin